Obudziłam się cała w motylkach. Rozmyślałam tylko o nim. O naszych wczorajszych wagarach i o tym, że dzisiaj zabiera mnie na dyskotekę. Byłam szczęśliwa. To miał być mój najlepszy tydzień w życiu. Nigdy już się nie powtórzy.
Ale szybko zepsuł mi się humor. Doszło do mnie, że interesując się wyłącznie Dave'em, zaniedbałam moją przyjaźń z Melanie. Na pewno nie ma mi tego za złe. To tylko dwa dni. Ale dla mnie to aż dwa dni. Wiedziałam, że musiałam czym prędzej odnowić nasze relacje.
Moją pierwszą lekcją była fizyka. Nie mogłam się na niej skupić.
-Panno Kate! Mówię do ciebie!- Wrzask nauczycielki Szybko przywrócił mnie do rzeczywistości. Nie chciałam się w niej pojawiać.
-Słucham.- Powiedziałam. Nie wiedziałam czego ode mnie chce.
-Gdzie się wczoraj podziewałaś?!- Nie przepadałam za nią. Zawsze się czegoś czepiała.
-Jak to gdzie? w domu! Chora byłam.
-Jeden dzień? Akurat w dniu sprawdzianu? Bo nie wyglądasz na śmiertelnie chorą!- Na śmierć zapomniałam,. że wczoraj był sprawdzian! Ale to nic. Już mnie to nie obchodziło. Miałam swój tydzień. Mogłam robić co zechcę i psuć sobie reputację aż mi się nie znudzi. Już nic mnie nie obchodziło.
-Przyznają się. Byłam na wagarach.- Uśmiechnęłam się bezczelnie. Zawsze chciałam to zrobić. Teraz miałam na to odwagę. Wkurzyłam byka. Teraz trzeba wiać. Patrzyłam, jak raptownie nabrała powietrza do płuc. Nie tego się po mnie spodziewała. Nie po dawnym kujonie. Słyszałam w klasie szepty i chichoty.
-Dziecko! Co ty wyrabiasz?! Tak się stoczyć! Kto to widział! Dzwonię do twojej matki!
-Niech się pani zapyta co na obiad, bo głodna jestem.- Uśmiechnęłam się triumfalnie. CO prawda, ten tekst był już stary, ale zawsze wkurzał nauczycieli.- A i idę już sobie. Znudziła mnie już ta pani gadanina.- Wzięłam plecak z podłogi i wyszłam z klasy nie oglądając się za siebie. Nim trzasnęłam drzwiami usłyszałam tylko dwa słowa:
-Dostajesz naganę!
Nie żałowałam. Zawsze chciałyśmy zrobić to z Melanie. Właśnie! Melanie... Na fizyce nie siedziałyśmy razem. Już wystarczająco się na mnie dzisiaj zawiodła. Postanowiłam, że poproszę ją o pomoc w przygotowaniu się do dyskoteki.
nieźle :) co prawda wciąż nie doczytałam wszystkich rozdziałów... ale już mniej więcej w historii orientuję :) obiecuję że wtedy komentarze będą o wiele wiele dłuższe :) na ten czas ten rozdział genialny :) czekam na ciąg dalszy...
OdpowiedzUsuńTo smutne, że gdy pojawia się w życiu miłość, to zaniedbuje się przyjaciela. Tak jest niestety naprawdę, a nie tylko w Twoim opowiadaniu. Mam nadzieję, że bohaterka i Melanie się pogodzą, że to wszystko wkrótce się ustabilizuje. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział ; *
OdpowiedzUsuńPS Niestety tak to teraz jest z rodzicami i cieszę się, że mnie rozumiesz. Najgorsze jest to, że oni w ogóle nie są empatyczni i nie rozumieją naszych problemów. Wolą nas wyśmiać, nakrzyczeń albo postawić do pionu w srogi sposób. To bardzo przykre.
Zapraszam do zareklamowania swojego bloga! --------> http://blogujmy-wspolnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZajrzyj również na mojego bloga i zaobserwuj jeżeli Ci się spodoba:) http://diary-black-heart.blogspot.com/