Muzyka

sobota, 5 kwietnia 2014

1. Perspektywa

Wybiegłam z tego przeklętego budynku. Przez moje łzy widziałam wszystko w czarno białych kolorach. Już nic nie miało sensu. Usiadłam na fontannie w moim mieście. Zawsze lubiłam przesiadywać tutaj z moją przyjaciółką. W letnie dni uwielbiałyśmy się ochlapywać się chłodną wodą.

Ale na co to wszystko?

Znałam w mieście każdy kąt. Znałam wszystkich mieszkańców. Przynajmniej z widzenia. Znałam wszystkie sklepy, restauracje, kina, baseny... Wszystko znałam i kochałam. Już jako mała dziewczynka postanowiłam nigdy nie wyprowadzać się z tego miasta. Ale to, co teraz dotyczy mnie, nie brałam pod uwagę. A jednak to boli.

Mam dopiero czternaście lat. W tym koszmarnym budynku dowiedziałam się czegoś czego nikt nie chciałby na moim miejscu wiedzieć. Dowiedziałam się przypadkiem. To jest trudne do przetrawienia. Tego od tak, nie da się zapomnieć. To, co dowiedziałam się, jest straszne. Tak bardzo chciałabym o tym zapomnieć.

*****

W szkole zobaczyłam Melanie. Z żalu skurczyło mi się serce. Z moją ukochaną przyjaciółką miałam wiele wspomnień. Miałam wiele koleżanek. Ale tylko ona była godna mojego zaufania. I wciąż jest. Postanowiłam, że jej tego nie powiem. To byłoby jak cios w twarz. Już sama nosiłam ten ciężar na moich barkach. Nie chciałam przytłaczać nim innych.

-Cześć Kate!- Zawołała do mnie. Łzy napłynęły mi do oczu. Zaczęłam szybko mrugać powiekami, aby ich zażegnać. Musiałam się z tym uporać. Sama.

-Hej Melanie!- Przywitałam się. 

Podbiegła do mnie. Bolesne, jak bardzo cieszyła się na mój widok. Nie żebym ja nie reagowała tak samo. Po prostu szybko docierała do mnie smutna rzeczywistość. Kiedy się przytulałyśmy, nie liczyło się dla mnie nic więcej. Ale przywitanie trwało krótko. Przeszłyśmy do rozmowy.

-Co się dzieje?- Zapytała. Znała mnie aż nazbyt dobrze, aby nie widzieć, że coś mnie gryzie. Zbyt łatwo mnie rozszyfrowała.

-A, nic takiego. Mam... gorszy dzień.

Mój wzrok uciekł w stronę Dave'a. Od ilu miesięcy już go obserwuję?

Melani spojrzała w tą samą stronę co ja.

-Podoba ci się.- To nie tyle było pytanie, co twierdzenie. Wiedziała o mnie wszystko. No tak. Już nie wszystko.Ponownie ogarnął przenikający mnie smutek. Wiedziałam, że choćby nie wiem co, nie mogłam zdradzić mojej nowej tajemnicy nikomu. Tym bardziej tym na których mi zależy.

-Zastanawiam się. Zauroczenie, czy zakochanie?- Spytałam.

-Nie wiem. Sama się dowiedz.- Uśmiechnęła się kiwając głową w jego stronę. Była to delikatna sugestia. 

Postanowiłam, że do niego zagadam. Z mojej perspektywy wszystko się nagle zmieniło. A ta zmiana już mi nie zaszkodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz