Jejku! Dziś ostatni dzień! Dzień siódmy. Szybko ubrałam się i zaczesałam warkocza na bok. Dziś czekało na mnie wiele spraw.
Wkroczyłam do kuchni i zjadłam na szybkiego płatki z mlekiem. Wychodząc z domu dałam mamie buziaki w policzka i mocno się przytuliłyśmy. z wielkim trudem w końcu mnie puściła.
Pobiegłam z trudem do domu przyjaciółki. Otwarła jej mama.
-Dzień dobry. Czy jest Melanie?
-Jest, bo co!- Miła, jak zawsze. Współczuję jej. Nie chciałabym mieć takiej matki.
-Mogłaby ją pani zawołać?- Poprosiłam.
-Meeeeeeeelaaaaaaaanieeeeeeeeeee!- Ryknęła. Dziewczyna szybko przybiegła, a jej matka schowała się w domu.
-Hej! Przejdziesz się?- Zapytałam.
-Siema. No dobra. Gdzie idziemy?- Zapytała.
-Do naszej fontanny.
Dotarłyśmy tam w milczeniu. było gorąco jak na kwiecień. Trochę się pochlapałyśmy dla ochłody. Trochę. Znałyśmy umiar.
-Możesz mi coś powiedzieć?- Zapytała mnie. Pokiwałam głową potakująco.- Dzisiaj twój siódmy- ostatni dzień z Dave'em. Dlaczego przychodzisz do mnie, a nie do niego?
-Szczerze? Nie mam zamiaru dzisiaj cierpieć. Nie chcę cierpieć z jego powodu. Pewnie zechciałby dzisiaj ze mną zerwać. Wypełnił dla mnie swój tydzień. Dał mi to, czego oczekiwałam i czego mógł dać. Czas się skończył. Muszę się z tym pogodzić. Nie pogodzę się, jeżeli dziś znów się z nim spotkam.
-To... smutne. Myślałam, że on się przez ten czas w tobie zakocha.
-Z jego ust słyszałam jedynie "Zależy mi na tobie". Nie było żadnego "Kocham cię".
-Czyli zależy mu na tobie! Ty jesteś ślepa?- Prawie wrzasnęła mi przyjaciółka. chciała dla mnie jak najlepiej.
-Zależy mu jak przyjacielowi. Na pewno. My tez jesteśmy przyjaciółkami i też nam na sobie zależy. To tyle. Chciałam ci dzisiaj coś powiedzieć. Pamiętaj, że choćby nie wiem co, zawsze byłaś dla mnie najlepszą przyjaciółką. Jedną z najważniejszych osób dla mnie na świecie. Pamiętaj.
-Nie wiem, po co mi to mówisz. Wiem to dobrze.Ty też jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Byłaś, jesteś i będziesz. Na zawsze.
Przytuliłyśmy się. Na zawsze. Na zawsze. Będę pamiętać. Ona też.
Wróciłam do domu. Dziś nie spotkam się z Dave'em, chociaż serce aż wyrywa się do niego. Nie mogę.
-Spakowałaś się?- Zapytała mama.
-Tak, jestem gotowa.
Jadąc autem w TO miejsce po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Za bardzo się przywiązałam. Zakochałam. Teraz serce rozdzierał mi ból. Głupi los. Głupie przeznaczenie.
-Mamo? Przekażesz to odpowiednim osobą?- Wręczyłam jej koperty.
-Oczywiście, kotku. Obiecuję.
Dlaczego nie pożegnałam się z Dave'em? Żałuję. Kocham. Płaczę. Brakuje mi go.
Gdzie ona jedzie?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i dalej nie wiem... A może nikt nie wie?
Rozdział smutny, ciekawy...
Pozdrawiam,
Paulina A
www.fantasymilosc.blogspot.com
Mimo wszystko mam jednak nadzieję, że historia skończy się happy endem ; ) Podoba mi się, że bohaterka jest bardzo dojrzała i że nie chciała widzieć Dave'a, bo wiedziała, że będzie przez to jeszcze bardziej cierpieć. Poza tym dokonuje jakby pewnego rozrachunku, spowiadając się Melanie i uświadamiając jej, jak ważną osobą jest w jej życiu. Czekam na kolejny rozdział, w którym zza chmur wyjdzie dla niej słońce ; )
OdpowiedzUsuńPS Noemi jest zielonoświątkowcem, stąd takie imię. Oczywiście mają także normalne chrześcijańskie imiona, jednak jej nadano troszkę nietypowe. Pasuje do niej. To naprawdę wspaniała i dobra kobieta, uwielbiam ją. Cieszę się, że rozumiesz jak to jest z rodzicami. Idealnie oddałaś to, co czuję. Powinni mnie wspierać, bo jesteśmy rodziną, a krytykują jak wrogowie, czasem nawet gorzej... Ja również dziękuję za wszystko, co dla mnie robisz. Twoje słowa są balsamem dla mojej cierpiącej duszy. Trzymaj się i bądź dzielna! ; *
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń